Mniszkowe receptury

Rozpoczęcie produkcji specyfików z żółtych kwiatków, które dotychczas służyły tylko do szpecenia trawnika, było dla mnie ważnym przeżyciem. Nie znam się za bardzo na chemii czy medycynie, więc nie będę powielał informacji na temat korzystnych właściwości mniszka lekarskiego, bo szczegółów nie znam.

Zaznaczę tylko, że warto rozglądać się i dostrzegać przydatność tego, co wcześniej mogło wydawać się niepotrzebnym chwastem, bo być może wszystko, czego potrzeba, jest na wyciągnięcie ręki.

Wino — dla mnie nowość

Z każdym rokiem się rozwijam. W 2018 zacząłem od niewielkiej ilości czarnej porzeczki zrywanej po sezonie, w 2019 rozwinąłem produkcję z wieloma różnymi owocami, ze szczególnym uwzględnieniem pigwy i brzoskwini. W 2020 zadbałem o identyfikację wizualną i dalszy rozwój w już znanych kierunkach, ale ciągle szukam czegoś nowego. Na szczęście możliwości są nieograniczone i w tym roku postanowiłem zabrać się za mniej oczywiste produkty: oskołę i mniszka. W tym roku dwa razy wykorzystałem płatki, a w przyszłym — kto wie, może korzeń?

Dodatkową nowością, poza surowcem, jest także fakt, że zdecydowałem się zrobić swoje pierwsze w życiu wino. Balony, które otrzymałem od babci, używane były przez dziadka właśnie do produkcji domowego wina, więc jest to najbardziej odpowiednie dla nich przeznaczenie.

Zbiory płatków zwykle można rozpocząć pod koniec kwietnia, ale w tym roku, ze względu na spóźnioną wiosnę, zbiorów dokonałem w pierwszej połowie maja, a zdążyłbym to zrobić nawet później. Ważne jest odróżnianie mniszka lekarskiego od mlecza, ale że w Internecie jest o tym bardzo dużo, to wkleję tylko link. Mleczy w okresie kwitnienia mniszka nie spotykam niemal wcale.

Przepis na nalewkę

W pierwszy z weekendów zebrałem 90 kwiatów mniszka. Po oberwaniu płatków umieściłem je w słoju według następującego przepisu:

Płatki z 90 mniszków
1.5L spirytusu 70%
sok z połówki cytryny
po 4 dniach odcedzenie płatków i dodanie 100 g miodu

Mniszka zbierałem w tak pięknych okolicznościach przyrody

Po odciśnięciu na sitku płatki zostały wyrzucone, a nastaw uzupełniłem o miód i zostawiłem do sklarowania.

Płatki oddały z siebie wszystko co najlepsze, zostało tylko to

Przepis na wino

W drugi weekend zebrałem znacznie więcej (około 600) kwiatów mniszka. Przepis był następujący:

2 litry płatków mniszka w 2,5 litra wrzątku
po 36 godzinach płatki wyrzucone, reszta przelana do gąsiora, dodane 8 gramów kwasku cytrynowego
syrop z 1,5 L wody i 1 kg cukru
2g drożdży Coobra Bergurion
2,5g pożywki w 3 porcjach

Od razu zaznaczam, że tak duża liczba kwiatów oznacza wiele czasu poświęconego na obrywanie płatków, dlatego trzeba zarezerwować sobie sporo więcej czasu niż na same zbiory. W moim przypadku było to nieco ponad dwie godziny. Pozostawienie zielonych fragmentów sprawiłoby, że wynikowy produkt byłby gorzki.

Już po nastawieniu wina przeczytałem, że gotowanie płatków lub zalewanie ich wrzątkiem sprawia, że tracą wiele ze swoich korzystnych właściwości. Mają na pewno witaminę C, która rozpada się w wysokiej temperaturze, ale jeśli to jedyna strata, to nie uważam tego za problem, bo łatwo o inne jej źródła. Zaletą wygotowania jest, że płatki na pewno nie staną się źródłem zakażenia. Nie jestem w stanie zweryfikować strat związanych z podgrzewaniem, ale być może następnym razem podejmę próbę fermentowania nieparzonych płatków. Póki co bardzo zależy mi na bezpieczeństwie, aby pierwsze niepowodzenie nie zniechęciło mnie do win w ogólności.

Sztuka nowoczesna

Okazało się, że mniszek lekarski ma zdolności nie tylko w dziedzinie zdrowia. Płatki, po kilku tygodniach moczenia w spirytusie, ujawniły swoją artystyczną duszę. Po opróżnieniu słoja moim oczom objawił się następujący obraz:

Jak to interpretować?

Gdyby mniszek pozwolił sobie na kilka kontrowersyjnych wypowiedzi i opowiedział oryginalną historię o trudnym dzieciństwie, to jego dzieła miałyby szansę wzbudzić spore zainteresowanie na aukcjach sztuki nowoczesnej. Bez tego pozostaje praca jako składnik nalewek.

Wnioski

Cieszę się, że udało mi się rozwinąć arsenał o nieoczywiste surowce. Nie wiem jeszcze jaki będzie efekt, ale zarówno nalewka, jak i wino wizualnie prezentują się wyjątkowo interesująco.

Nalewka jest bardziej intensywna niż myślałem

W tym roku na tym poprzestanę, a jeśli eksperyment okaże się zadowalający również smakowo, to w przyszłym będę iść dalej w tym kierunku: kwiaty robinii akacjowej, kasztanowca, czy pokrzywa.