Około rok temu wykonałem swój pierwszy bardziej skomplikowany przedmiot ze sklejki. Była do drewniana skrzyneczka na przyprawy. Po zakończeniu sezonu letniego postanowiłem zrobić kolejną, ale i wejść przy tej okazji na wyższy poziom, a później zabrać się za coś innego.
Skrzyneczka wycięta laserem
Po wielogodzinnej pracy narzędziami ręcznymi w celu wykonania wczepów do pierwszej skrzyneczki wiedziałem, że tym razem muszę zrobić to inaczej. Zapisałem się więc na kurs obsługi lasera (i frezarki CNC, ale jej akurat nie użyłem). Inspiracją do tego był niezwykle życiowy cytat z jednego z bohaterów mojego ulubionego filmu:
W życiu trzeba postępować metodą lasera. Takie słońce, taka energia, tyle promieni, a głupiej kartki nie przepali. Słońce. Laser. Skoncentrowany, skupiony na jednym celu, pokona każdą przeszkodę. Słońce. Laser.
Andrzejek, „Hi Way”
Dlatego laser. Po zdobyciu podstawowych informacji jak projektować takie kształty, okazało się, że samo przygotowanie projektu w Corel Draw nie zajmuje zbyt wiele czasu. Za pierwszym razem dopuściłem się milimetrowej pomyłki, ale druga wyszła już perfekcyjnie. Efekt widoczny jest poniżej.
Skrzyneczka ta różni się nieco od oryginału z marca, bo przegroda pośrodku jest wysuwana. Mimo to trzyma się mocno. Dałoby się zeszlifować te brązowe powierzchnie, które zostały przypalone przez laser, ale stwierdziłem, że z nimi wygląda ciekawiej. Niczym z metką z Louis Vuitton, bo inaczej ktoś pomyślałby, że zostało kupione na bazarze za pięć złotych.
Stojak na zakrętki
Kolejny produkt wykonany metodą lasera. Ale od początku.
Przygotowując przeróżne przetwory domowe, korzystam z takich słoików i słoiczków, jakie mam pod ręką. Konsekwencją tego faktu jest różnorodność zakrętek do nich. Przez długi czas przechowywałem je w małym wiaderku, ale ciężko jest wygrzebać właściwą, zwłaszcza jeśli leży gdzieś na dnie. Dlatego też zacząłem zastanawiać się nad konstrukcją, która byłaby w stanie mi pomóc.
„Help me, stojak na zakrętki, you're my only hope”
Tak powstał pomysł stworzenia stojaka o następujących cechach:
- Tak wąski, jak to możliwe, aby nie zajmował za dużo miejsca w szafce
- Tak pojemny, jak to możliwe
- Z zakrętkami ułożonymi jak w Wieżach Hanoi — mniejsza zawsze nad większą
- Wszystkie zakrętki muszą być łatwo widoczne
- Zakrętki nie mogą przypadkiem wysuwać się bokiem
- Żadna konfiguracja zakrętek nie może się blokować
- Stojak może (a pewnie musi) składać się z więcej niż jednej części
Doprowadziło mnie to do następującego projektu podstawy, który wyciąłem laserem.
W każdym otworze musi zostać umieszczona pionowa listewka identycznej długości, aby razem utrzymywały w ryzach zakrętki od dużych do małych. W pierwszym podejściu próbowałem osiągnąć ten efekt trzema listewkami na stojak, ale z moich obliczeń wynikało, że jest to nierealne. Zwłaszcza w połączeniu z chęcią zmieszczenia wszystkich zakrętek na dwóch połączonych ze sobą stojakach. A trzy stojaki to byłoby już za dużo.
Całość po zamontowaniu i sklejeniu listewek kupionych w markecie budowlanym prezentowała się następująco:
Myślałem, że podstawa będzie węższa, ale w ostatniej chwili zdecydowałem się ją poszerzyć w celu zwiększenia stabilności. Obecnie poszedłbym jeszcze dalej i zdecydowałbym się na podstawę zbliżoną do prostokąta, aby każdy z pionowych elementów był trzymany ze wszystkich stron. Po fakcie uznałem to za ważniejsze niż minimalizacja wymiarów podstawy, ale nawet bez tego klej trzyma bardzo mocno. Co istotne, listewki podczas klejenia były poziomowane (pionowane?) przez najszerszą z przewidzianych zakrętek (plus epsilon).
Stojak na pokrywki
Zachęcony powyższym sukcesem wziąłem się za projektowanie i wykonanie stojaka na pokrywki. Przyjąłem przy jego tworzeniu następujące założenia:
- Wszystkie pokrywki muszą zmieścić się na jednej półce
- Każda pokrywka musi być widoczna i dostępna (jeśli coś jest schowane, to równie dobrze mogłoby nie istnieć)
- W przypadku kilku identycznych przedmiotów wystarczy, że łatwo dostępny jest jeden z nich (ogólna zasada, której trzymam się w każdym przypadku podczas niedawnego porządkowania mieszkania)
- Każdą pokrywkę powinno być łatwo zarówno wyciągnąć, jak i schować
Jak widać, w moim przypadku przeważają małe garnki z równie małymi pokrywkami. Są jednak dość różnorodne, bo z biegiem czasu eksperymentowałem z modelami garnków. Jak na razie najlepszy okazał się ten ze stalową pokrywką z wbudowanym sitkiem. Polecam. Przechodząc jednak do stojaka, prezentuje się on następująco:
Stary stojak na duże pokrywki
Opisany poprzednio stojak to nie była dla mnie pierwszyzna. Już kilka lat temu zrobiłem coś podobnego dla pokrywek do największych, rzadko używanych przeze mnie garów.
Bez zbędnych opisów wstawiam zdjęcie:
Co dalej?
Trochę się rozkręciłem, więc kolejny projekt będzie trochę ambitniejszy.
Wkład do szuflady na sztućce
Chcę wykonać idealnie dopasowany wkład do szuflady na sztućce, bo obecny, choć dobry i solidny, nie był projektowany z myślą o niestandardowych przedmiotach, które trzymam w tamtej szufladzie. Na przykład drewniane szpatułki, noże lub korkociągi leżą jeden na drugim, co utrudnia do nich dostęp. Pomysł krystalizuje się bardzo powoli, ale muszę zdążyć przed końcem zimy. Wtedy będę miał co innego do roboty.
Nowy domek dla pszczół
Druga, jeszcze istotniejsza konstrukcja. W zeszłym roku naciąłem się rurek trzcinowych stanowiących wyposażenie starego i płytkiego domku, więc w tym roku chcę mieć większy, żeby nie musieć ich ciąć.
Wnioski
Warto robić takie rzeczy, bo wychodzę z założenia, że rzeczy idealnie dopasowane wyglądają na robione na zamówienie, a więc bardziej elegancko. A przynajmniej wyglądałyby, gdybym podmalował je jeszcze na biało, ale na razie mi się nie chce. Ale nawet jeśli nie, to są bardzo funkcjonalne, co jest niemożliwe do znalezienia w sklepach sprzedających przedmioty produkowane masowo.